sobota, 24 stycznia 2015

Rozdział I

Dzień chylił się ku końcowi. Śmierciożercy wracali do swoich domów- tylko nieliczni dostępowali zaszczytu mieszkania w Malfoy Manor. Tom wraz z Alice już od godziny przemieżał korytarze, odprawiając przy tym zbędnych ludzi. Gdy był już pewny , iż żaden nieproszony gość im nie przeszkodzi wszedł do salonu w którym byli Malfoyowie.

-Już czas. Znacie plan, prawda? Radze wam, nie zawiedźcie mnie, nie w tej sprawie. - wysyczał pierwszy raz od paru miesięcy.

Pokiwali więc tylko głowami nie chcąc ujawniać swoich wątpliwości. Co mogli poradzić...? Musieli się dostosować i już. Voldemort może im to wytłumaczył, lecz zrobił to ogólnie. Nie znali szczegółów, więc dziwne jest, że nie chcieli w tym brać udziału? Gdyby któryś z nich przez przypadek, zwykłe zagapienie, przyzwyczajenie, zdenerwowanie nazwał Hermionę Granger, nie Riddle , najpewniej już by się nie obudzili. Dostali ultimatum; albo się dostosują, albo będzie źle.

-Chodźcie za mną.

Nadal nic nie mówiąc, lecz kiwając głową ruszyli w stronę wyjścia z salonu, znajdując się na korytarzu. W dość krótkim czasie, zaraz po odnalezieniu Alice Malfoy Manor przeszło niewyobrażalną metamorfoze- zniknął wszechobecny czerń,a zastąpił go szmaragd, czerwień, ciemny fiolet, granat. Musieli przyznać, że dawało to dużo lepszy efekt, szczególnie z srebnymi lub złotymi dodatkami wszechobecnymi w domu. Odsłonięto też zasłony, wpuszczając przy tym światło do ciemnych od wieków komnat. Idąc jednym z korytarzy doszli do pokoju panny Riddle. Byli w nim wcześniej- zanim jeszcze Gryfonka przekroczyła progi posiadłości. Pokój wówczas nie różnił się niczym od innych- czarne ściany pozasuwane zasłony, a jedynym źródłem światła był kominek. . Zdziwili się więc, gdy zobaczyli szaro- fioletowy pokój. Pierwszym, co się rzucało w oczy było duże łóżko z poduszkami. Pokój był sporych rozmiarów, a wydawał się być jeszcze większy z powodu dużego lustra oprawionego srebrną ramą. Na jednej z ścian mieściły się dwoje drzwi prowadzące do łazienki i garderoby. Dużo słonka wpuszczał także balkon z pięknymi fiołkami i hryzantemami. Pomimo balkonu było także zaczarowane okno, które zamiast wskazywać pogode obecną na dworze pokazywało nastrój właścicielki pokoju- śpiącej na łóżku Hermiony.

-Severusie, zaczynajmy.
Jedno polecenie wystarczyło, by zgromadzonym w pokoju przebiegł dreszcz po plecach. Mimowolnie cofneli się niezauważalnie do tyłu. Jednynie Snape zachował zimną krew- wyszedł, gdy usłyszał swoje imie. Wyszeptał do Toma kilka słów poczym kiwając głową wyjął różdżkę, po czym zaczął szepatć zaklęcia: "Innaminitus Conjurus", "Obliviate", "Priori Incantatem", "Waddiwasi","Sesam Materio" *. Malfoyowie stali w osłupieniu.Nigdy nie słyszeli tak złożonych zaklęć wypowiadanych z takim akcentem. Tylko na Draconie nie robiło to większego wrażenia. Jego chrzestny był miłośniekiem wszystkiego, co normalnych ludzi denerwowało, więc już niejednokrotnie uczył swojego chrześniaka takich zaklęć o czym państwo Malfoy nie miało pojęcia. Po 10 minutach podobnego działania zaklęć Snape opuścił różdżkę, cofając się w stonę Lucjusza i Narcyzy.


-Powinna się obudzić za jakieś trzy minuty. Nie mogłem jej wstrzepić pełnych wspomnień, jest za mądra i poznałaby iż nie są one prawdziwe. - wyszeptał Snape. Powoga sytuacji była namacalna; Malfoyowie ciszej oddychali, Severus szeptał. Jedynie Tom i Alice nie zmienili swojego zachowania od wejścia do pokoju.

-Uwierzy? - zapytał Tom, patrząc przenikliwie na Hermione. Po jego głowie błąkała się tylko jedna myśl; tak bardzo się zmieniła..

-Będzie miała niejasne przebłyski waszej przeszłości. Ale to wszystko zależy od niej. - odpowiedział nadal szepcząc Snape.

Po chwili usłyszeli ruch z strony łóżka. Voldemort zdążył posłać tylko ostrzegające spojrzenie gością, nim nie podszedł bliżej.

-Co się stało? - zapytała półprzytomnym głosem Hermiona. Jedno pytanie z ust osiemnastolatki wprawiło w niemałe zakłopotanie znajdujących się w pokoju. Ustalali jak się zachować przez cztery dni, więc ktoś mógłby pomyśleć, że wszystko mają poukładne. Szkoda, że tak nie było. Tom, Alice i Severus ustalali najbardziej prawdopodobne wersje wydarzeń przez które Hermiona mogła stracić pamięć. Wtedy wydawało się to takie proste... oni jednak mają uczucia i nie pomyśleli o tym, jak będzie im trudno powiedzieć to w oczy dziewczynie. Jako pierwsza oprzytomniała Alice odpowiadając na pytanie.

-Ktoś rzucił na ciebie silną klątwe. Myśleliśmy, że już się nie wybudzisz . - powiedziała, a w jej oczach zalśniły łzy. Malfoyowie pomyśleli, że w mugolskim świecie byłaby świetną aktorką. Wyjaśnianie jej pochodzenia odbyło się w małym gronie a zajeło niemal trzy godziny. Jedyne, co Riddle'owie mogli powiedzieć to to, że Severus dobrze się spisał. Wczepił w jej umysł zamglone wspomnienia Toma i Alice. Tymsamym "unicestwił" wspomnienia z Ronem i Harrym, ich przyjaźń i przynależność do Gryffindoru. Zostawił jednak wielką wiedze i ufność w stosunku do ludzi.

-Miona, odśwież się , za godzinę zaczynamy kolacje. - powiedział Tom, uśmiechając się szczerze. Był naprawdę szczęśliwy; miał wszystko, czego pragnął. Wie, że musi zadbać o swoje i swojej rodziny szczęście i to tym miał zamiar się zająć.

- Jeśli mój pokój jest takich rozmiarów, to boje sie pomyśleć jakich jest dom. Myślicie, że trafie..? - powiedziała młoda Riddle lekko się uśmiechając. Jej pokój był piękny, lecz nie chciał wyobrażać sobie siebie błądzącej po tym ogromnym pałacu.

-Draco po ciebie przyjdzie, to żaden problem. - powiedzieli, wychodząc.

Hermiona wstała z łóżka na którym wspólnie siedzieli i poszła do pierwszych drzwi. Pokój okazał się być obszernie zaopatrzoną garderobą. Na wiszakach znajdowały się przeróżne ubrania; od wyszczępionych spodenek po długie suknie wieczorowe. Chciała przyjść ładnie, fakt. Ale nie będzie odrazu w jakieś sukni bankietowej chodzić. Po wybraniu ubrań skierowała się do łazienki, napełniła wanne wodą nalewając truskawkowy płyn. Leżąc w gorącej wodzie probowała sobie przypomnieć co stało się zanim oberwała zaklęceim, jednak nie udało jej się to. Wszystko widziała jakby przez mgłe... rodzice wyjaśnili jej, że tak może być . A ona im uwierzyła. Po pewnym czasie wyszła z łazienki już ubrana. Na makijaż zostało jej 10 minut. Po dziewięciu usłyszała pukanie do drzwi.

-Proszę

-Nieźle wyglądasz. Widać, że się ogarnełaś , Riddle.


Spojrzała na niego. Pierwsze co jej przyszło na myśl to to, że jest seksowny. Nawet przez ubrania było widać jego mięśnie. Platynowe włosy, szaro-niebieskie oczy, elegancki granatowy ganitur... Draco Malfoy. Nie wiedziała dlaczego, ale jakoś nie była w stosunku do niego przyjacielsko nastawiona. No bo co? Przychodzi i zamiast się przedstawić, lub po prostu przywitać to mówi do niej po nazwisku. Reszta wypowiedzi... nie wiedziała czy to komplement, obelga czy kpina.

-Dlaczego mam przeczucie, że cie nie polubie, Malfoy..? - jej dobry humor prysł.

-Bo jesteś za mądra na życie marzeniami, Riddle. - odpowiedział, patrząc na nią z zainteresowaniem.

-Marzeniami ? Chyba twoimi. - odpyskowała. Jeszcze niecałą godzine temu była w świetnym nastroju, rozmawiając i śmiejąc się z rodzicami, pełna zaufania do świata i zamieszkujących go ludzi. A teraz..? Miała ochote po prostu się z nim kłócić. To było silniejsze od niej.

-Wyszczekana jak zawsze- mruknął, lecz Hermiona to usłyszała. Zawsze to słowo odbijało się echem od jej głowy. On musiał znać ją wcześniej dość blisko, skoro się kłócili. - Chodź, bo zaraz przyślą po nas kogoś.

Korytarze przemierzali w spokoju. Hermiona miała w głowie tysiące pytań, na które chciała uzyskać odpowiedź, ale nie czuła się komfortowo w towarzystwie Malfoya. Liczyła na jakieś cieplejsze powitanie, jakąś ulgę, że się obudziła- jakiekolwiek pozytywne uczucie. W połowie drogi, gdy zorientowała się, że nic już od niego nie usłyszy zaczeła obserwować korytarze. Malfoy Manor faktycznie wydawało się być ogromnym budynkiem o ich milionie , które niezbyt zachęcały do zwiedzania gości.

-Jesteśmy na miejscu. - powiedział, przystając.- Nie zrażaj się do nich. Wejdź dumnie, z uniesioną głową i przywitaj się grzecznie z wszystkimi. Masz być dumna, pamiętaj. - poinformował, zanim weszli. Chciał przepuścić ją w drzwiach, ale Hermiona nadal stała wpatrując się w niego.


-Dlaczego mi pomagasz? Przecież widze, że się nie lubiliśmy i nie że nie chcesz tego zmienić.

-Nie wszystko jest czarno- białe. Są też inne kolory, tak samo jak w każdej sprawie jest drugie dno Riddle. - powiedział tajemniczo i spojrzał na nią. Hermiona nie wiedząc co mogłaby mu odpowiedzieć po prostu weszła przed nim do salonu. Nie było tak źle- dostosowała się do tego co mówił Draco, poznała kilku ludzi, usiadła i zjadła kolacje.

-Hermiono.. zanim wyjdziesz chcielibyśmy ci powiedzieć, że juto idziesz z Draconem na Pokątną.

I tak oto panna Riddle spędziła pierwszy dzień pod nowym nazwiskiem.

*o*
Długością to on może nie powala, ale tak zły to znowu też nie jest... troszkę  wyjaśnień, jeszcze więcej tajemnicy. Nie chce i nie będę wszystkiego od razu prostować- na to nie liczcie .  :D . Następny rozdział za tydzień, a ja odsyłam Was do zakładki 'W PIGUŁCE...' - przeczytajcie, a zrozumiecie więcej z ich historii . :D  Hermiona i Draco nie pokochają się od razu- co widzicie. Mogę tylko zdradzić, że w następnych rozdziałach będzie lepiej i że będą mieli miłe spotkanie  na Pokątnej . :-D.
                                                         Tutaj taki bonus :


                                                                 Pokój Miony :

 
 
Ubranie Miony :
 
 
 
 

W PIGUŁCE- PRZECZYTAJ, A ZROZUMIESZ . (O blogu )

Hermiona "córką" Lorda Voldemorta, w zasadzie to Toma Riddle'a . 
ALE nie jest to blog, w którym Hermiona dowiaduje się o swoim pochodzeniu w siódmym roku nauki. Historia jest trochę bardziej poplątana . Otóż:
Przed rozpoczęciem siódmej klasy Śmierciożercy znajdują Hermionę, zabierając ją do Czarnego Pana.  On z niewyjaśnionych nikomu przyczyn zamiast ją torturować i zabić przyjmuje ją w rezydencji i usypia. Wkrótce wraz z Severusem budzą ją, tłumacząc jej, że ktoś rzucił w nią zaklęcie i że tak naprawdę ona jest jego córką. Hermiona wierzy  im, stając się Ślizgonką. Czarny Pan nie ma wobec niej i jej przyjaciół " z poprzedniego życia" złych zamiarów. Wszystkie te wojny były powodem porwania Alice, jego żony. Niesłusznie oskarżył o to Zakon, którego niczego nieświadomy zrobił z niego potwora. Tomowi udaje się załagodzić jednak konflikt. Śmierciożercy muszą pożegnać się z swoją paskudną nazwą i przyzwyczaić do innego życia- bez tortur i zabijania. Riddle w tej sprawie jest bardzo zasadniczy. :

" Od teraz nie zabijamy i nie krzywdzimy. Staramy się naprawić swoją reputacje. Kto się do tego nie dostosuje zostanie ukarany. Prosta zasada; zabijasz kobiete- ja cie okalecze, potorturuje a gdy będziesz błagał o śmierć po pewnym czasie spełnie twoje żądanie."

Więc.. nasuwają się pytania ; do czego jest potrzebna Hermiona..? Czy dowie się prawdy o swoim wcześniejszym życiu ? Czy czarodzieje zapomną o latach zła? Jaką karę poniesie Tom? .
I najważniejsze... kto nienawidzi aż tak Toma, że porwał jego miłość, Alice ?
A... no i chyba najłatwiejsze pytanie ; skąd tu Dramione?


``Miaa

sobota, 17 stycznia 2015

Bohaterowie









Hermiona Riddle

"Niebo spada nam na głowę nie po to by się nami zabawić, lecz by nas podziwiać kiedy się
podnosimy"



Dracon Malfoy

"Jest tyl­ko  jed­no szczęście w życiu, kochać i być kochanym. "

Tom Riddle

"Zemsta jest czymś, co nasz wyniszcza- od środka. Nie wiesz jak długo w niej trwasz. Nie jesz, nie pijesz. Chcesz jednego- swojej sprawiedliwości."


Alice Riddle


" Bliz­ny przy­pom­niają nam, że przeszłość była rzeczywistością."




Cecily Black

"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy."



Blaise Zabini

   "Największą  sztuką w życiu jest śmiać się zawsze i wszędzie. Nie żałować tego, co było i nie bać się tego, co będzie"


Daniel Smith

"Najpiękniejsze jest to, czego nie ma, na co czekasz i tęsknisz od lat. Bo najpiękniejsze są w życiu marzenia, bajkowy, kolorowy świat. Gdy doczekasz się marzeń spełnienia, nie będą one jak we śnie- bo najpiękniejsze są w życiu marzenia, które mają spełnić się"



 

Pansy Parkinson

“Nie sądzę, byś kiedykolwiek powinien wstydzić się czy obawiać tego kim
jesteś, ani tego co dzieje się w twoim życiu. Życie jest dobre. Człowieku,
możesz czuć się jak ofiara cały czas, lub podnieść swój tyłek i zrobić to,
co chcesz zrobić.”




 Teodor Nott

"Gdy­byś kiedy we śnie poczuła, że oczy mo­je już nie pat­rzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał. "




 Eric Lange


"Piękne ko­biety wierzą w swoją in­te­ligen­cję; ko­biety in­te­ligen­tne nie wierzą w swoją urodę. "




Astoria Greengrass

"Pozory mylą. Czasem ludzie są tacy, a nie inni tylko żeby przetrwać. Żeby się przypodobać innym."




Ginny Weasley 

''Nie ma lepszego czasu od teraźniejszości.''



Harry Potter

''Nikt nie zasługuje na twoje łzy, a ten kto na nie zasługuje na pewno nie doprowadzi cię do płaczu.''



Ron Weasley 

''Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne.''


Prolog



   -Draco, musisz się nią zająć.

-Nienawidzimy się. Ona nienawidzi mnie. Uprzykrzałem jej życie. Teraz mam się nią opiekować, grać jej najlepszego przyjaciela..?

-Czarny Pan cię o to prosi.Jemu się nie odmawia. W żadnej sprawie, a już napewno nie w tej. Zmodyfikujemy jej pamięć- oficjalnie jest ona córką Toma i Alice Riddle.

-A jej przyjaciele.? Przecież domyślą się o co chodzi. Myślisz, że nie będą o nią walczyć..? Że przekreślą te wszystkie lata przyjaźni..

- Weasley jej odpuści. Ich przyjaźń opierała się na odrabianiu prac domowych.

-Co z Potterem..? On traktuje ją jak swoją siostrę.!

-Z nim będzie trudniej. Potter jest z nią związany, ale Weasley nie pozwoli mu się do niej zbliżyć. Starci on przyjaciółkę, byleby zatrzymać przy sobie Weasleya.

-Czyli Slytherin też ją miło powita, tak..? A jak uczniowie innych domów.? Jak im to wytłumaczysz..?

-Śmierciożercy wytłumaczą to swoim dzieciom. Powiedzą im tyle, ile powinni wiedzieć. A Hogwart.. tym się zajmie Czarny Pan. Musimy być posłuszni, synu. - Lucjusz wiedział co mówi. Tylko Śmierciożercy wiedzieli, że Lord Voldemort nie jest nieczułym draniem. Kocha i jest kochany. A to wszystko.. jest tylko na pokaz. Jak inaczej niż strachem wymusić respekt..?

-Draconie.. Lucjuszu.. wybaczcie , że przerywam, lecz Tom chce cię widzieć, Draco. - powiedział, pewnym głosem Carrow.

-Idę. Dokończymy później. -Rzucił przez ramię oddalając się od ojca. Z Voldemortem na osobności nie rozmawiał nigdy. Zawsze towarzyszyli mu jacyś Śmierciożercy. Czy to dziwne, że teraz czuł.. niepokój...? Strachu przed Nim nie odczuwał. Nie był tym, kim kiedyś.

-Draconie.. chciałbyś cię osobiście zaprosić na spotkanie z innymi Śmierciożercami. Dziś o dwudziestej. Omówimy pewne sprawy.. dotyczące przeszłości i przyszłości. Przyjdź. - Niezauważalne skinienie głowy i opuszczenie pokoju- rutyna.

Ojciec na niego już nie czekał. Był pewny, że Carrow już przekazał mu zaproszenie i teraz szykuje się do spotkania.. a propo... to już za pół godziny.

*

-Dziękuję, że przybyliście. Pewnie chcecie wiedzieć o co chodzi, prawda..? Dlaczego trzymamy w pokojach gościnnych szlamę...-Od teraz nie ma czegoś takiego jak szlama. Hermiona Granger, teraz Riddle oficjalne jest moją i Alice córką. Ma być traktowana z szacunkiem przez was jak i wasze dzieci. Tyle w tym temacie. Jak wiecie- odnaleźliśmy moją żonę, Alice. Została porwana przez Zakon. Może wam się to widać niedorzeczne, lecz po to była ta wojna; bym odzyskał tego, kogo kocham. Dawno temu zabrano mi ją, rzucając na mnie klątwe, której zawdzięczam mój wygląd. Wyszkoliłem was na ludzi bezwzględnych, abyście zabijali ich. Mam nadzieję, że zachowały się w was jednak jakieś ludzkie odczucia . Oficjalnie chciałem zabić Pottera.Przyczyna była prosta; jego rodzice porwali Alice. To miała być zemsta. Wstyd mi teraz przyznać iż wszystko to było błędem. Oskarżałem ich co okazało się nieprawdą. Nieważne kto ją porwał, nie pytajcie. - powiedział, zanim szepty nie wypłyneły z ust jakiegoś ężczyzny.-Ktokolwiek to był, już został ukarany. Od teraz nie zabijamy i nie krzywdzimy. Staramy się naprawić swoją reputacje. Kto się do tego nie dostosuje zostanie ukarany. Prosta zasada; zabijasz kobiete- ja cie okalecze, potorturuje a gdy będziesz błagał o śmierć po pewnym czasie spełnie twoje żądanie. Możecie wyjść.

Na tym zakończyły się obrady Śmierciożerców od dziś normalnych ludzi.


*o*
Jestem zadowolona :D Wena mnie nawiedziła i napisałam ( kasując 3 rozdziały w których Miona jest Granger, a nie Riddle ) prolog. Nie sprawdzałam błędów więc pewnie jest ich sporo. Przepraszam za długość, obiecuje, że odcinki będą dłuższe. Wkrótce bohaterowie :D
Miaa
Theme by Mia