środa, 25 lutego 2015

Liebster Blog Award


Edit: ( dostałam piątą nominację. Wszystkie w "Spis treści"
"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Dostałam 2  ( !) nominacje do LBA od dwóch młodych Autorek; pierwszą od Acruxia Black, drugą od Anastasia ( Ru By) dziękuję ! 
Choć pierwsze co to przepraszam, że dopiero teraz pojawia się taki post, ale nie chciałam go w ogóle publikować. Przekonało mnie tylko to, że mogę nominować jedenaście młodych Autorek. Może to im się przyda *o*
Pytania od Acruxii; 

1. Najlepsze opowiadanie jakie przeczytałaś?
 Wiele jest  takich opowiadań. Z Dramione:  Draco i Hermiona   <- pierwsze rozdziały nie są dobrze napisane, pełno powtórzeń, ale to moje pierwsze Dramione. To dzięki niemu pokochałam tą parę, to ten blog przekonał mnie do nich. Pierwszy post był w 2012 r., jest 52 rozdziały.  Blog aktualnie jest zawieszony, lecz wkrótce ma się pojawić nowy rozdział, na który czekam niecierpliwie. Bardzo przyjemnie i szybko się czyta :D Jestem tutaj, by cię kochać, chronić...Jestem tutaj, bo nie ma innego miejsca w którym miałbym być  <- drugi blog jaki przeczytałam. Też nie raz do niego wrócę. <3.  Magiczny Pamiętnik  <- tak naprawdę niedawno przeczytałam ten blog. Jednak przeczytałam do jednym tchem, bardzo mi się podoba. Szczególnie zakończenie- jest inne niż wszystkie. Na pewno do niego wrócę
2. Ulubiona postać fikcyjna?
Nie mam takiej. Lubie wszystkie; bardziej lub mniej. 

3. Lektura, która przepadła ci do gustu?
Odpowiedziałabym "Tam, gdzie spadają anioły"- czytam teraz i mi się podoba. Jedynym minusem jest to, że po prostu nudzą mnie rozmowy między Ave a Vea'ą. Są pouczające, dają wiele do myślenia, ale połowę z nich bym skasowała a połowę skróciła. Uwielbiam "Dzieci z Bullerbyn" i " Spotkanie nad morzem" - jeszcze z podstawówki :D 

4. Co cię najbardziej irytuje?
Wywyższanie się ludzi. 

5. Twoje najdziwniejsze nawyki/ dziwactwa?
Nie najdziwniejsze, ale najgorsze (?) - obgryzanie paznokci :3

6. Ulubione słodycze ?
Lubie wszystkie :3 To słodycze.. ! :D 

7. Siedzisz w pokoju z Hitlerem, Stalinem i osobą najbardziej irytującą na ziemi. masz pistolet z dwoma nabojami- do kogo  strzelasz?
 Do dwóch pierwszych

 8. Ulubiona książka?
"Harry Potter",  "Naznaczona", kryminały :"Wszystko czerwone" i zdecydowanie "Dawca" , którą przeczytałam na jednym tchem :3

9. Masz możliwość stania się bohaterem fikcyjnym- kim będziesz?
Jejku... nie wiem . 

10. Jeśli czytasz... co sądzisz o moim opowiadaniu?
Podoba mi się Twój styl pisania *o*

11. Lubisz placki? xd powiedz jakie xd
Lubie :3

  Pytania od Ru By

1. Twoje największe marzenie? 
Może to dziwne, ale nie mam jednego, określonego marzenia. Chcę by moja rodzina i ja była szczęśliwa. I tyle. 

2. Co motywuje Cię do pisania? 
Codzienne sytuacje, ponura rzeczywistość, filmy.. wszystko. 

3. Dążysz do ideału?
Może nie od razu do ideału. Ja już (!) widzę, że mój styl pisania się zmienił dzięki komentarzom, w których zwracano uwagę na moje błędy. 

4. Podejmujesz pochopne decyzje?
Zależy jakie :3 Nad ważniejszymi dłuugo myślę :D 

5. Czy zwodzisz ludzi?
Czasami.

6. Granger vs. Malfoy?
Malfoy- pewnością siebie, odwagą. 

7. Co sądzisz o hejterach?
"Hejter w necie- p*zda w świecie"- jeśli hejty są anonimowe i obaźliwe w stosunku do kogoś. Choć to, że ktoś napisze komentarz "głupie opowiadanie, lepiej nie pisz, ciężko się to czyta, za długie opisy- nudzą"  <- to okej. Komuś się to może nie podoba- wyraża swoją opinie i ją uzasadnia. 

8. Opisz cechy jakie powinien posiadać prawdziwy przyjaciel
Powinien być :
-wierny - nie będzie Cię obgadywać za Twoimi plecami
-pomocny- żebyś wiedziała, że zawsze możesz na niego liczyć
-uczciwy- że nigdy Cię nie oszuka.
Ja takie cechy znalazłam tylko u jednej osoby >.< Dlatego reszta to koleżanki ^^

9. Ja interpretujesz cytat: "Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać"?
Taki powinien być prawdziwy przyjaciel - powinien wiedzieć, gdy za słowem "nic" kryje się "coś" 

10. Przepis na dobry dzień.
Cały dzień z przyjaciółką <3. Lepszego nie miałam :D :**

11. Jakie jest według ciebie najpiękniejsze miejsce na świecie?
Jestem wybredna i takiego nie widziałam; w Niemczech było ślicznie, ale czy to najpiękniejsze miejsce za świecie...? Jeszcze nie w wszędzie byłam więc nie wiem ^^


Moje pytania :D 

1. Co Cię zainspirowało do pisania? 
2.Ile pisałaś przed założeniem bloga?
3.Dlaczego akurat Dramione? 
4.Wzorujesz na kimś bohaterów/wydarzenia ? 
5.Co Cię inspiruje? 
6.Jakim typem człowieka jesteś? 
7.Opisz siebie w trzech zdaniach. 
8.Największe marzenie?
9.Czego się boisz? 
10.Gdzie widzisz się w przyszłości? 
11.Co najczęściej oglądasz?


Nominowane blogi : 


Nathally Katherine Riddle  ( dramione ) 
Krukonka 2001     (dramione )
Respecto      (inne)  
Mionka         ( dramione )
Oblivion R.    ( miniaturki dramione ) 
Dramat          ( dramione )
hate muggles   (dramione )
aleksandragrec   (dramione) 
Noxella Lux   (dramione )
Malfoyowa   (dramione )
I oczywiście każdego kto chce. Blogi są głownie Autorek, które komentują mój blog i których blogi czytam :D Miało być ich więcej, ale niestety w niektóre mi nie weszło i muszą być to blogi o mniejszej ilości obserwatorów, więc wybrałam blogi początkujące. :D 




Nowości: 
Laptop dostałam wczoraj z całkowitego czyszczenia- usunięto wszystkie pliki; obrazy, opowiadania.. niektóre przegrałam na pendrive'a, choć i tak większość została usunięta. Mam zarys rozdziału, do tego (moim zdaniem) dobre pomysły na nowe historie.  Na razie nic więcej nie powiem, nie będę zapeszać. 
Przepraszam  za ciągle inną czcionkę i możliwą nieczytelność- notka pisana w dużych odstępach czasowych :c
P.S. Zmieniłam nazwe z "Miaa Carpe" na "Elanor Miaa Hope " - wróciłam do podstaw :D 
Do zobaczenia..! :D :**



~~Elanor Miaa. 

poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział III

-Stary, a jak się pomylę? Jestem tylko człowiekiem, który nienawidził i uprzykrzał jej życie przez sześć lat. Dziś o mało co nie powiedziałem do niej Granger ! A wiesz co jest jeszcze lepsze..? Barman z Pokątnej powiedział do niej " Dzień dobry,  panno Riddle ! " Mi mało oczy nie wyszły jak to usłyszałem. A ona to oczywiście wszystko zobaczyła, później zaczęły się pytania; dlaczego zaniemówiłem ? dlaczego byłem taki zdziwiony? Ona jest strasznie dociekliwa! Jak Tom to sobie wyobraża? Co złego zrobiłem, że mam robić za jej opiekuna? - blondyn gadał jak najęty i nijak się go nie dało uspokoić. Narzekał na Riddle, na świat i znowu na Riddle. Blaise zaczął się w pewnym momencie zastanawiać dlaczego to teraz tak Merlin go skarał. Czym on sobie zawinił? Liczył na luźną rozmowę z przyjacielem przy kremowym. Nie po to odprawili dziewczyny żeby Malfoy nadrabiał gadaniem za siebie i za nie.
-Dramatyzujesz. Riddle, fakt, jest wyszczekana, ale czy to źle? Przecież nie będziesz się nudzić. Poza tym widziałeś ją? Co drugi facet się na nią gapi. Ty lepiej uważaj na nią, bo z tym jak wygląda, jak się ubiera i jaki ma ostry języczek niedługo będziesz nie tylko jej musiał pilnować ale i jej chłoptasia- zaśmiał się Blaise. On naprawdę nie widział powodu niechęci Smoka do Miona. Ładna, mądra, wygadana... na co on narzeka?
-To nie jest śmieszne, Zabini- wydusił przez zaciśnięte zęby. Blondyn liczył na zrozumienie- jakiekolwiek. Choć sam nie wiedział co nim targało; przerażenie, że może sekret się wydać? A co jeśli ją polubi, przywiąże się do niej i nagle ona sobie wszystko przypomni? Znienawidzi go dwukrotnie mocniej, czy da mu się wytłumaczyć..?
-Już, nie obrażaj się ty blond włosa księżniczko- mruknął rozbawiony czarnoskóry czym tylko bardziej zdenerwował kolegę- Mówię ci, nie przejmuj się tak. Będzie co ma być i tyle. "Jasne.."  - pomyślał Smok patrząc na przyjaciela. Zabini nie był typem człowieka, który o wszystko się martwi. Jego świętą zasadą jest właśnie "Co ma być to będzie", na co Draco z chęcią odpowiedziałby mu " I tak trzeba się z tym zmierzyć"  - więc dlaczego dziś tak nie potrafił? Dlaczego nie mógł przełamać tej bariery, pomiędzy nim a Granger?
-Coś długo nie wracają.. - zaczął Blaise chcąc jakoś przerwać ciążącą ciszę.
-Zakupy..- powiedział Smok tak jak gdyby to miało wszytko wyjaśniać. Szczerze nie rozumiał tej słabości u kobiet. No bo kupić coś i wyjść- ok, przecież sam nieraz tak robi jeśli chodzi o markowe garnitury lub miotły. Ale żeby łazić po sklepach godzinami? Po co to komu? Przecież i tak w ponad połowie sklepów sobie nic nie kupią. Nie wiedział jaki stosunek miała do tego Riddle, ale jeśli taki sam jak Pansy to był pewny, że nie szybko zobaczą dziewczyny.
-Ejjj... mam genialny pomysł! Jestem rewelacyjny!- zaczął się zachwycać Zabini. Dość często miał genialne pomysły- oczywiście wszystko sprowadzało się do jedego- picia.
-I do tego jaki skromny- zripostował przyjaciela wciąż obrażony blondyn. Blaise był wesołym i energicznym facetem z natury. Na ogół Draconowi udzielał się jego nastrój- normalnie byłby już pogrążony w ustalaniu " co? jak? kiedy? ", ale dziś był lekko przybity swoim beznadziejnym zadaniem.
-I przystojny, wysportowany, szarmancki, czuły, delikatny..- rozmarzył się Blaise przypominając  sobie słowa jego byłych dziewczyn - Smoku, nie patrz się tak na mnie. Nie możesz cofnąć straconych dni, możesz jedynie sprawić by kolejne były pełne uśmiechu i radości- wyszczerzył się czarnoskóry.
-Blaise... to było naprawdę mądre- wyszeptał Draco. Słowa jego przyjaciela zrobiły na nim spore wrażenie. Czy nie o to chodzi? By swoje życie przeżyć tak jak się chce, abyśmy niczego nie żałowali? Przecież życie mamy tylko jedno. Musi być w nim miejsce przede wszystkim na niezapomniane chwile- te pełne ciepła, radości.
-Dzięki. Było na napisie od Tymbarka, tak samo jak "kto nie próbuje ten potem żałuje" - wyszczerzył się Zabini. Smok mimo pogardliwego spojrzenia skierowanego na przyjaciela postanowił wziąć sobie te cytaty do serca. Obydwa.
- A wracając do twojego genialnego pomysłu..masz na myśli jakąś imprezę? - spojrzał zaciekawiony na przyjaciela. Ten rzucił mu wściekłe spojrzenie.
-Smoku, czy ja robię 'jakieśtam imprezy' ?- zapytał urażony brunet patrząc na blondyna, który chciał potwierdzić głową, jednak opanował się gdy zobaczył minę swojego przyjaciela- Jakieśtam imprezy..? Czy moje imprezy nie są BOSKIE ?!- Smok niechętnie musiał przyznać mu rację. Blaise nie robił zwykłych popijaw z masakryczną ilością alkoholu i jakimiś beznadziejnymi przekąskami w postaci starych krakersów wyciągniętych z zakurzonego kredensu. Jego imprezy były zawsze tematyczne, a co za tym idzie to i przemyślane. Pamiętał jak ostatnim motywem było 'świecenie w ciemności'- to był ulubiony temat przyjaciół. Mrok, jaki panował w lochach ( bo tam je najczęściej robili ) zakłócany był przez świecący, zielony parkiet na którym zawsze tańczyło parę par w rytm najróżniejszych gatunków muzyki -a co za tym idzie i DJ'a- oraz w pełni wyposażony, profesjonalny barek z barmanem czele. Robili przy tym specjalne nalepki, oczywiście również świecące w ciemności, którzy dostawali wybrani uczniowie i zatrzymywali na pamiątkę. Zdecydowanie nie można było zarzucić Blaise'owi robienia byle jakich imprez.
- No więc zrobimy BOSKĄ - to słowo podkreślił patrząc na przyjaciela- imprezę zapoznawczą a w zasadzie to przypominającą dla Hermiony. Zaprosimy wszystkich Ślizgonów z naszego roku i z młodszego, przyjaciół z Hogwartu, ale tylko tych z Ravenclav'u, tylko oni potrafią się bawić, i najlepsze.. uzyskasz na to zgodę Toma i sprawisz, by razem z Alice i innymi domownikami wynieśli się na czas imprezy z MalfoyManor- powiedział na jednym wdechu Diabeł, a Smok spojrzał na niego jak na przygłupa. Że niby on ma powiedzieć Najsilniejszemu Czarodziejowi Świata by ruszył swoje cztery litery wynosząc się z domu na czas popijawy z jego córką? Przecież on nie jest samobójcą! Przy Riddle to raczej jest zabójcą z nią w roli głównej. Ale samobójcą?
-Dziś nic mocniejszego nie piłeś, więc chyba po Tymbarku ci tak odwala- zawołał wstrząśnięty Smok. Na początku myślał, że to jakieś żarty, ale teraz się naprawdę przejął.  "Jak? " - w głowie siedziało mu tylko jedno pytanie. Przecież nie mógł Toma i Alice zabić, pokroić, potorturować, otruć. Po pierwsze oni by go wyśmiali, a po drugie nie chodziło tu o ich śmierć.
-Stary, to jest genialny pomysł! Powiesz im tylko, że robisz imprezę, aby Riddle poznała resztę Ślizgonów.  Przerasta to cie, czy co? -powiedział brunet z złośliwym uśmieszkiem. Skoro nie wyprosi tego u Smoka to jasne, że musi go podejść.
-Jak to wypali, Zabini to stawiasz mi Ognistą - powiedział zrezygnowany blondyn. Doskonale wiedział, że przyjaciel go podpuszcza, ale i tak nie mógłby odmówić.
-Tęskniliście? - zapytała Pansy siadając naprzeciwko nich z Hermioną. Jedyną odpowiedzią na jej pytanie był krzywy uśmiech Smoka. Czy tęsknił? Nie. W każdym razie nie za Pansy.
-Miło, że się tak śpieszyłyście do nas, wy nasze dzieweczki- powiedział  z uśmiechem patrząc na dziewczyny.
-Szkoda tylko, że droga zajęła im ponad cztery godziny- mruknął Draco patrząc na Blaise'a.
-Smoku, powiedzmy im o MOIM genialnym planie- i zanim Smok zdążył go powstrzymać Blaise był już w połowie. Draco go nie słuchał- przecież wszystko to już wiedział. Jego wzrok był za to skupiony na Granger. Tfu! Jego wzrok był skupiony na Riddle. Wiedział już, dlaczego facet był tak zainteresowany dyskusją z nią. Przedtem tego nie zauważył, lecz teraz, gdy się przyjrzał jej spokojnie doskonale to wiedział; mały, zadarty nosek z kilkoma piegami, kasztanowe loki sięgające łopatek, porcelanowa cera, malinowe usta i te oczy w kolorze płynnej czekolady. Podobało mu się to, że była niska. Jej 163,5 cm w porównaniu do jego prawie 190 cm wydawał się być naprawdę zabawny, szczególnie, gdy starała mu się patrzeć w oczy. Był tak pochłonięty patrzeniem na Riddle, że zdążył jeszcze tylko usłyszeć ostatnie zdanie- A nasz pożerający wzrokiem Hermione Smok załatwi nam na to wszystko pozwolenie- powiedział Blaise, szczerząc się do przyjaciela. Wiedział doskonale, że go nie słuchał, więc nie przyda mu się mała nauczka?
 Hermiona na te słowa spojrzała na blondyna. On nie odwrócił jednak wzroku i wciąż się w nią wpatrywał dopóty pozostała dwójka zaczęła się z nich śmiać. Pośpiesznie wyszli z pubu.
-Blaise.. kiedy jest ta impreza?- zapytał blondyn. Wiedział, że się kompromituje; Zabini mówił o tym przeszło pół godziny.
-Jutro. Powodzenia z zgodą Toma i Alice, Smoku- wyszczerzył się do niego po czym dogonił dziewczyny idące kawałek dalej.  "Powodzenia...przyda się " 


~~~~~
Po pierwsze... dziękuję za TAKĄ ilość komentarzy pod poprzednim postem ..!  Nawet nie wiecie jak to mobilizuje ;D Dlatego właśnie dziś, nie w czwartek dodaje rozdział *o* Miniaturka, którą uważałam na niewypał dostała naprawdę bardzo przychylne komentarze ;D Co do tego rozdziału... początek taka męska rozmowa w babskim wydaniu (?) ;D
Ogólnie jestem zadowolona, tylko ta końcówka...ehm.. no nic. Lepszej nie wymyśle. Starałam się nie gubić "ę"- jak wyszło, tak wyszło ;d. Rozdział krótki, miałam dodać też tutaj imprezę Ślizgonów, ale nie mogłam już dłużej zwlekać z rozdziałem po takiej frekwencji ;) Zdradzę tylko, że będzie tam trochę Dramione  i.. niefortunna pomyłka pokoi ? ;D Niestety nie wiem kiedy on będzie, możliwie szybko- to jasne, postaram się do półtora tygodnia max ;D I ostatnie... dodałam Wam link do ubioru Hermiony na faslook- jest to mój profil i stworzony przeze mnie zestaw. Nazwa jest 'Elanor' , ponieważ kiedyś nazywałam się Elanor Hope.
Do nowego rozdziału :*
''Miaa





piątek, 13 lutego 2015

(M) - Walentynki

Zaczęło się tak niewinnie
między nami różnie bywało
na początku traktowałeś mnie dziecinnie
nagle wszystko się pozmieniało
Kochałam Cię od lat
Tobą był mój cały świat. 

Poznaliśmy się w pociągu do Hogwartu. Byłam pewna, że się zaprzyjaźnimy, sama nie wiem dlaczego. Myliłam się, prawda? Nasza nienawiść trwała przez siedem lat. Choć czy to była nienawiść? Zrozumiałam jak bardzo się myliłam, gdy nadszedł czas Bitwy.  Uciekałam przed zielonymi promieniami szukając blond włosów.  Szukając Ciebie.  To Ty dawałeś mi nieświadomie nadzieje na lepsze jutro.  Możesz wyobrazić sobie jak bardzo się cieszyłam, gdy zobaczyłam Cię w wagonie powtarzając siódmy rok w Hogwarcie?

Inaczej na mnie spoglądałeś
inaczej do mnie mówiłeś
nie wiem czy się mnie bałeś
że ze swym uczuciem się ukryłeś


Zmieniło się trochę. Nie wyzywałeś mnie od szlam . Dogryzaliśmy sobie, choć bardziej zabawnie niż  złośliwie. Lubiłam tą Naszą 'grę słów', dzięki niej miałam poczucie, że jestem dla Ciebie kimś ważnym. Siedzieliśmy razem w salonie w towarzystwie Pansy i Harry'ego. Oni się całowali, my rozmawialiśmy. Było niezręcznie, ale nie zawsze. Dbałeś o mnie- przykrywałeś kocem, gdy usypiałam na kanapie, dawałeś swoją bluzę lub po protu się do mnie przytulałeś. Byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie.


Choć tak wiele nas dzieli... więc
uczucie odwzajemnisz moje?
lecz nawet gdybyśmy chcieli
nie dane nam jest żyć we dwoje

Przecież to ja wszystko to sobie wymyśliłam
Może też ja Cię stworzyłam?


A co jeżeli  nie jesteś taki idealny? Może nie jesteś taki przystojny, taki szarmancki jak mi się wydaje.  Miałam kilku chłopaków, lecz żaden nie sprostał moim wymaganiom. Może dlatego to w Tobie odnalazłam ten ideał? Staram się myśleć teraz, że nie jesteś taki perfekcyjny, że masz wady.. może tak łatwiej byłoby przestać Cię kochać?


Godząc się z losem
iż nigdy nie powiemy do siebie kochanie
ja poszłam za życia ciosem .... ty
wybrałeś powołanie

Po szkole każde z Nas wybrało inną drogę. Czekaj.. nie było nigdy Nas . Ja poszłam swoją ścieżką,  a Ty swoją. Spotykałam Cię na bankietach w pracy, zamienialiśmy kilka słów. Ja zawsze szykując się na te imprezy godzinami- by móc usłyszeć od Ciebie niepozorne słowa " Ładnie wyglądasz"


Nawet nie wyśle tego listu
 za bardzo się boje
Twojego odrzucenia
i nigdy nie przestanę. 



Żałuję że Cię tu nie ma kochanie
opowiedziałabym Ci wszystko 
o moim uczuciu do Ciebie 
chciałabym poznać Twoją reakcje..
choć wiem; 
pogarda, smutek, żal, śmiech ?

Nie wspomniałam Ci tylko o jednym. Ta tęsknota mnie wyniszcza. Przeżyłam Bitwe o Hogwart, a nie przeżyje nieszczęśliwej miłości? Widzisz... podczas walki miałam nadzieję. Teraz mi jej zabrakło. A ja ? Ja się wyłamałam, gdy zobaczyłam Cię w towarzystwie Astorii na jednej z imprez. Bo na drugą przyszedłeś już z Pansy. Zrozumiałam, że nigdy mnie nie pokochasz, że w najlepszym razie będę Twoim kolejnym trofeum na półce. Niczym więcej. Zrozumiałam, że zmieniasz dziewczyny jak rękawiczki. Wcześniej próbowałam to wprzeć z mojego umysłu, teraz- zrozumiałam.

Ten list nigdy nie dostanie się w Twoje ręce
wstydzę się tego co czuje 
tylko dlatego że wiem 
Ty nigdy tego nie odwzajemnisz. 

Dziś 14 luty, Walentynki. Wszystkiego Najlepszego Kochanie, oby Twoje marzenia spełniały się z minuty na minutę, z godziny na godzinę. Obyś odnalazł szczęście u boku Ukochanej Osoby, którą ja być nie mogę.

Wiesz.. zawsze lubiłam takie jedno miejsce. Dość stromy klif, który przerażał mnie kiedyś swoją wielkością. Mimo to tam udawałam się, gdy chciałam pomyśleć. Widok był imponujący. Ciekawe Jeden skok, zero problemów, bólu, zawodu... wieczne szczęście. Brzmi zachęcająco.

Miłych Walentynek, Kochanie,
Hermiona .

*o*
-Hej, Ginn, co tam u ciebie ? - Malfoy zdziwił się widokiem żony przyjaciela w drzwiach, nigdy nie przychodziła do jego biura... no, chyba, że było naprawdę źle - Co Blaise przeskrobał? - blondyn zaczął się śmiać, ale widząc poważną minę Rudej przestał natychmiast.
-Hermiona... przeczytaj. Znalazłam to w jej domu, nigdzie jej nie ma, nie wiem gdzie mogła wyjść, znaczy.. napisała,  ale nie wiem gdzie to jest.. nigdy tam nie byłam.. nie wiem.. ja się o nią boję- Malfoy, który gdy usłyszał imię przyjaciółki zaczął czytać list do niego wstał wywracając przy tym krzesło.
-Ginny, powoli. Pomyśl, na pewno nie wiesz gdzie ona jest ? - Malfoyowi było słabo. Patrzył się rozkojarzony po pokoju szukając jakiejś wskazówki. Gdy przestudiował już ściany i nie znalazł rozwiązania spojrzał na Rudą. Widać było, że nad czymś się głęboko zastanawiała.
-Cholera jasna, Granger ! - usłyszała Ginn zanim teleportował się z trzaskiem. Sama opadła na kanape załamana i zaczęła płakać. Miała tylko nadzieje, że nie jest za późno.
W tym czasie Malfoy podparł się aby nie upaść. Na klifie było naprawdę stromo, musiał uważać- jeden błędny ruch byłby jego ostatnim. Rozglądał się dookoła wypatrując sylwetki Hermiony.  Zobaczył ją w długiej, prostej białej sukience.
-Granger! Jeśli skoczysz przyrzekam, że skoczę za tobą, uratuję ci życie a później jeśli tak bardzo chcesz być martwa uduszę cię gołymi rękoma !
-Co ty tu robisz ?- zapytała brązowowłosa patrząc na niego niezrozumiale. Nikt, ale to nikt nie wiedział, że tutaj będzie. Przychodzi na klif na którym miała popełnić samobójstwo? To nie mógł byc przypadek.
-Ginny znalazła Twój list, idiotko. Nie mogłaś mi wcześniej powiedzieć tego co czujesz, prawda? Gryfoni i ta ich cholerna odwaga ! - wrzasnął Malfoy patrząc z wyrzutem na dziewczyne. Ona kochał tą upartą Gryfonkę ! Od lat, potajemnie, nie przyznając się nikomu. Ale ją kochał. A ona chciała teraz tak po prostu skoczyć? Niedoczekanie !
-Gryfońska odwaga? A kto się teraz bawi w bohatera?
-Nie denerwuj mnie już, tylko złaź.
-Fajnie, że przedłeś, ale wiesz.. moglibyście mi dać  spokój chociaż gdy umieram! - zawołała po raz ostatni. Tak jej przynajmniej wydawało. Leciała w dół.. czuła się jak ptak taka wolna, beztroska. Wiedziała, że jeszcze chwila a nic nie będzie czuć. Dokładnie tak to sobie wyobrażała przez miesiące. Nagle poczuła, że zamiast spadać unosi się ku górze. Zanim się obejrzała wylądowała już w ramionach blondyna.
- Dlaczego to zrobiłeś?
-Bo cię kocham.
*o*
Odtąd data 14 luty była dla nich bardzo znacząca.
 To 14 lutego Hermiona napisała list do Dracona o tym, co do niego czuje i przeżyła próbę samobójczą, uratowana przez blondyna, który wyznał jej miłość.
To 14 lutego rok później Hermiona zamieszkała z Malfoy'em wyprowadzając się po godzinie a wracając po czterech.
To 14 lutego dwa lata po próbie samobójczej Miony,  Draco spóźnił się na ślub z brunetką z powodu tego, że podczas wieczoru kawalerskiego znalazł się w innym kraju.
To 14 lutego rok po ślubie urodziła im się Vanessa .
To byłe jedyne spokojne Walentynki  Hermiony i Dracona. Na ogół w to święto nie brakowało awantur i wyprowadzek. Zawsze jednak była ich miłość, no i Vanessa.




~~~~
Miniaturka- jak miniaturka. Nie jestem w niej pełni zadowolona, wiem, że mogła być ona dużo lepsza. Tylko, że... ona jest Walentynkowa (  może to dziwne- wiem. ) Ogólnie to chciałam napisać, że się zabiła i Draco popadł w rozpacz- takie miniaturki dużo łatwiej mi się po protu pisze.Ale nie.. sama nie wiem dlaczego (może z powodu 14 lutego ) chciałam napisać coś z happy endem.
Jakoś nigdy nie byłam poważnie zakochana, może z powodu tego, że jestem za młoda..
Dziękuję Venetiii Noks   - uwierzcie, że dzięki niej miniaturka wygląda tak jak wygląda, bez jej poprawy błędów i obiektywnych sugestii nie publikowałabym jej tutaj. Dziękuję też za zaproszenie na miniaturką na "Gdy jesteśmy sami" 
I cóż... jeżeli nie przeczytaliście opowiadania głównego a zaczeliście od tej miniaturki... wróćcie do opowiadania głównego ;3
Miniaturka jest bardziej taki one-shot'em, bo jak widzicie nie ma kompletnie nic wspólnego z dotychczasowymi rozdziałami ( np. to, że w miniaturce Miona nosi nazwisko Granger, a w opowiadaniu głównym Riddle. )
Dodaje przed Walentynkami- w Walentynki mnie nie będzie, więc Rozdział III będzie ( patrząc na nowy semestr, koszmarne oceny, jeszcze gorsze lekcje i poprawy z biologi i to, że jeszcze go nawet nie zaczęłam )  najpóźniej 19.02 czyli w czwartek.
Więc.. życzę magicznych Walentynek zakochanym- spotkajcie się, pospacerujcie, pójdźcie na jakąś impreze, albo po prostu usiądźcie z popcornem przed jakimś dobrym filmem przytuleni :D Singlom po prostu miłego dnia z przyjaciółmi :*  Ogólnie to nie lubie Walentynek- jeśli jesteś w związku każdy dzień powinien być wyjątkowy, magiczny, jedyny w swoim rodzaju- więc niech ten będzie taki magiczny-magiczny. ( ?)
I ostatnie, bo strasznieee długo mi zeszło-  ;
Pierwszy raz proszę o pozostawienie komentarza- nawet zwykłego "dobre" , lub "koszmarne" , wyświetleń prawie 1000 ( ! dziękuję :D ) a liczba komentujących jest równa sześciu, czasami dziesięciu. Naprawdę się dziwie bo czasami post ma nawet dziennie 80 wyświetleń co dla mnie- początkującej, niedoświadczonej Autorki - jest naprawdę dużym osiągnięciem. Sama komentuje wszystkie  blogi, które czytam gdy tylko pojawi się nowa notka. Nie zawsze robię to długo, bo jestem tylko człowiekiem i też czasami jestem zmęczona, ale chociaż krótką, dwu-linijkową opinią.
Nigdy jeszcze tak długo nie pisałam pod rozdziałem, ale poruszyłam sprawy, które nie dawały mi spokoju.  Do czwartku :D (najpóźniej ) !



''Miaa Carpe.



niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział II


-Malfoy...opowiedz mi coś o Slytherinie - zaczęła Hermiona chcąc przerwać ciążące milczenie. Od jakiś dziesięciu minut szła z blodynem ramie w ramie udając się na Pokątną.  Wczoraj jakoś próbowała przekonać mame, że ona sama sobie poradzi, albo żeby przeznaczyli do tego zadania kogoś innego. Czy została wysłuchana? Nie. Bo przecież to taki zaufany dżeltelmen.
-Rodzice ci nic nie opowiedzieli ? - jego głos był jak zwykle ironiczny, co ani troche jej nie przeszkadzało.  Nie po to ona się tu produkuje, by ten nadęty, narcyzowaty idiota był jak zwykle sceptycznie do wszystkiego nastawiony.
-Opowiedzieli o jego historii, a ja chce poznać go od strony uczniów, skoro przynależę do tego domu- na ostatnie słowa Draco niemal zachłysnął się powietrzem. Sam nie wiedział czemu, ale nie wyobrażał sobie Granger w Slytherinie.. jak ta mała Gryfonka się tam odnajdzie..? Z jej cholernym sercem i chęcią niesienia pomocy innym? Slytherin aż tak się nie zmienił. Nie zmieli się aż tak uczniowie. Dopiero po chwili uzmysłowił sobie, że przecież ona już nie jest Granger. Teraz to Riddle, prawdziwa Ślizgonka- z nazwiska. Tylko co z tego? Mogli zmienić jej nazwisko, jej historie, przyjaciół i rodzine ale nigdy nie zmienią tych jej Gryfońskich przyzwyczajeń - Czy ty się zaciąłeś? - zapytała poważnie Miona wyrywając go z rozmyśleń.
-Nie, Riddle. Ja po protu myśle. Polecam, czasami przydaje się. - odpowiedział jadowicie. Hermiona tylko prychnęła pod nosem - Slytherin to najlepszy dom w Hogwarcie. Opiekunem jest Snape, ale to już pewnie wiesz. Zawsze u niego mamy taryfe ulgową, pod jednym warunkiem. Co dwa tygodnie mamy uważyć skomplikowany eliksir, który później nam ocenia. Udostępnia do tego nam swój bezcenny składzik rzeczy zakurzonych. To u  nas są najlepsze imprezy trwające do białego rana. Nikt nie potrafi bawić się tak jak my. Czasami jesteśmy bezwględni dlatego nie mamy wielu przyjaciół z innych domów, szczególnie z Gryffindoru.  Jesteśmy pewni siebie i odnosimy się na ogół z wyższością szczególnie do ludzi mugolskiego pochodzenia. Nigdy niczym się nie przejmujemy, lubimy niebezpieczeństwo i nie przejmujemy się konsekwencjami.  Jesteśmy bezkarni. - Hermiona przez całą wypowiedź patrzyła się na niego. Wiedziała, że to co usłyszy od Malfoya będzie się różniło od wersji rodziców, ale nie myślała, że tak bardzo. Malfoy może do tego pasował..pewny siebie, wywyższający się, bezkarny... ale czy ona? Siebie samej w tym nie widziała- Jesteśmy na miejscu -nawet nie wiedziała kiedy znalazła się w obskurnym pubie. "Świetnie. Zamiast zapamiętywać drogę i przypominać sobie miejsca idę jak ślepa i głucha pogrążona w swoich myślach. "
-Dzień dobry, panno Riddle! - przechodząc obok lady usłyszała wołanie niższego mężczyzny w podeszłym wieku. Nie rozpoznała mężczyzny, więc miała dość niezrozumiałą minę. Obracając się zauważyła, że Malfoy też patrzy na niego nierozumiejącym wzrokiem." Ale co go tak dziwi..? To raczej oczywiste, że ja nic nie pamiętam, ale Malfoy przecież musi znać tego człowieka."  On z kolei zastanawiał się jakim cudem Tom już wie? I dlaczego on to mówi z taką uprzejmością? Do niej, do potomkini Lorda Voldemorta? -  Podać wam coś?
-Nie teraz Tom, może później- Malfoy już opanowany pociągnął za sobą Hermionę zmierzając  do wyjścia. Gdy wyszli na świeże powietrze blondyn nie poruszał już tego, co miało miejsce w pubie. Hermiona chcąc to uszanować nie poruszała tego tematu. Starała się skupiać na wystawach sklepów, na ludziach którzy ją otaczali, na tej magii będącej w powietrzu. Nie trwało to jednak długo.
-Dlaczego zaniemówiłeś, gdy się ze mną przywitał? - na jej usta cisnęło się jeszcze jedno pytanie Dlaczego on nie przywitał się z tobą?
-Już ci mówiłem, że czasem myślę- odpowiedział wymijająco." Dokładnie -czasem ci się może zdarzyć, ale nie wtedy "
- Ty nie myślałeś. Widziałam twoją minę, wyglądałeś jakbyś nie mógł uwierzyć w coś, co on powiedział.
-Wydawało ci się. Niby co takiego mnie mogło zdziwić?
-Tego się właśnie chciałam dowiedzieć- kątem oka spojrzała na niego. Widać było, że nie chce jej czegoś powiedzieć. Zacisnął usta i z determinacją w oczach szedł przed siebie nic już nie mówiąc.
-Najpierw idziemy po jakieś zwierzątko. Możesz sobie wybrać co chcesz. Książki mamy kupione, są już w MalfoyManor. Zostaje nam więc tylko Madame Malkin, ale tam już pójdziesz z Pansy- widząc jej niezrozumiałe spojrzenie westchnął. Nie miał pojęcia, że będzie aż tak trudno- Pansy Parkinson. Przyjaciółka. Ślizgonka. Znacie się od jedenastego roku życia- tłumaczył jak dziecko. Ale czy Hermiona taka nie była w stosunku do uczniów Hogwartu? Była zagubioną dziewczynką..albo nie. Lepiej. Była dorosłą kobietą, przed którą ostatni rok nauki. Problemem jest tylko to, że nie znała ludzi którzy ją otaczali.
- To kiedy ją spotkamy? - starała się udawać opanowaną, choć jej głos ją zdradzał.
- Za pół godziny jesteśmy umówieni z nią i Blaise'm- odpowiedział patrząc na zegarek. Domyśliła się, że Blaise też jest Ślizgonem i ich przyjacielem. "Tylko dlaczego nie opowie mi o nich nic więcej..? O tym jacy są, jak wyglądają? " Zatrzymali się przy wystawie jednego ze sklepów. Gdy weszli do środka uderzył w nią specyficzny zapach zwierząt.
-Riddle..! Do cholery jasnej, pośpiesz się jesteśmy spóźnieni- zawołał Malfoy czterdzieści minut później chcąc pogonić szatynkę. Rozmawiająca z młodym sprzedawcom Hermiona przygarnęła bliżej siebie rudego kota, pożegnała się z właścicielem i ruszyła w stronę Malfoya.
-No i czego się drzesz na pół sklepu?
-Jesteśmy spóźnieni już piętnaśnie minut. Zrobisz na nich dobre wrażenie- zakpił. Hermiona nie odpowiedział mu nic, ruszyła w stronę wyjścia. Mogła szybciej wybrać pupila, fakt, chciała zrobić na nich dobre wrażenie. No ale to nie ona nosiła zegarek. Malfoy mógł ją po prostu pośpieszyć zanim byli spóźnieni. Po pięciu minutach doszli do niewielkiej uliczki w której czekały na dwie osoby.
-Smoku, nowy rekord. Przeważnie spóźniasz się pół godziny- Hermiona od razu go polubiła. Był zabawny, wyluzowany, nie czepiał się ich spóźnienia. Blaise był wysportowanym,  czarnoskórym mężczyzną o zabójczym uśmiechu. On i Draco... spełnienie marzeń. Jeśli  ktoś  zwraca uwagę na wygląd.
-Spóźnienie zawdzięczacie Riddle. Tak zajęła się tym futrzakiem, że zapomniała o całym świecie.
-Tylko to nie ja, a ty miałeś zegarek- odpyskowała Hermiona. Tleniony idiota będzie ją zawstydzał przy przyjaciołach z domu. Ją..niedoczekanie!
-Nie kłóćcie się już, gołąbeczki wy moje. Słodzić to sobie będzicie w domku- Blaise'a Zabiniego nigdy nie opuszczał dobry humor. Tylko on potrafił tak rozładować napiętą atmosfere.
-To może my już z Hermioną pójdziemy do Madeame Malkin- odezwała się poraz pierwszy szatynka. Hermiona musiała przyznać, że była ładna. I niestety miała jakieś 170 centymetrów wzrostu, więc była od niej wyższa.
-A co z futrzakiem..?- zapytał Malfoy.
- Spróbuj go nie ugryźć...- powiedziała, oddając mu zwierze.
-Ciesze się, że się tak o mnie martwisz.
-To było do ciebie, nie do niego Malfoy- powiedziała z wrednym uśmiechem odchodząc z Pansy.
Z Ślizgonką spędziła całe popołudnie.  Z jednego sklepu Madame Malkin zrobiło się dziesięć, ku wielkiemu szczęściu Hermiony nie tylko odzieżowych. Pansy była naprawdę wartościową dziewczyną. Można było rozmawiać z nią na wszystkie tematy. A tematów im nie brakowało. Od książek, po Hogwart, ciuchy aż do chłopaków.
-Co sądzisz o Malfoyu..?- zapytała w końcu Parkinson.
-Jest dziwny- odpowiedziała szatynka zanim zdążyła ugryźć się w język. Chcąc się zrekompensować dodała szybko- Ale mi pomaga, wyjaśnia więc może nie jest taki zły.
-Nie kłam. Wiem jaki jest Draco. To przez to, że straciłaś pamięć. Smok jest wspaniałym przyjacielem, który dla przyjaciół zrobiłby wszystko.
-Może i tak.. ale .. Pansy.. czy ja i on... czy my się przyjaźniliśmy..?- Miona poruszyła dręczące ją pytanie. "Skoro jest takim wspaniałym przyjacielem to dlaczego nie stara jej się niczego wyjaśnić..? Dlaczego czasami jest taki ironiczny..?"
- Między wami bywało różnie. Najlepiej, jeśli on sam ci to wytłumaczy- "Na pewno tak zrobi "
-Chodźmy już. Boję się o mojego kota- Hermiona zgrabnie zmieniła temat ruszając przed siebie. Idąc z Pansy pod ramie zauważyła trójkę przyjaciół. Czerwona czupryna dziewczyny i taka sama chłopaka wyróżniała się z tłumu. Z nimi szedł podobnej postury chłopak o kruczoczarnych włosach z śmiesznymi, okrągłymi okularami. Szli tak rozmawiając i śmiejąc się na przemian. Gdy rudowłosa dziewczyna obróciła się i spojrzała na Hermione, szatynka poczuła dziwne ukłucie w sercu. Coś jakby żal, albo tęsknota za czymś, czego nawet nie pamięta.



*o*
Jestem z siebie taka dumna *o* Napisałam, że rozdział pojawi się najpóźniej 8.02. , po  moim powrocie, ale zmobilizowałam się i w godzinę napisałam ten rozdział. Nie sprawdzałam go nie sprawdzając, więc może być wiele błędów.Rozdziały będą pojawiały się co dwa tygodnie.  Jutro jade do Zakopanego a tam moge nie mieć internetu ;/  Zaległości w Waszych blogach nadrobie zaraz po powrocie :*
Miłych, aktywnych i niezapomnianych ferii :** <3.
``Miaa






Theme by Mia